- W sumie pętla ma około 224 km, ale u mnie wyszło więcej, bo trochę błądziłem ze względu na problemy z nawigacją, szczególnie nocami. W skrócie: blisko 43 godziny ciągłego (bez snu), samotnego biegu po Beskidach dzień i noc. Szlak pokonywałem w formule bez wsparcia - self-supported - co oznacza, że wszystko co konieczne, musiałem dźwigać ze sobą na plecach od początku do końca + samemu zdobywać jedzenie i picie na bieżąco - relacjonuje Andrzej Kowalczyk.

Ciekawostka - rekord należał do kolegi Andrzeja - Kuby Orłowa, który również pochodzi z Tychów! Ze szlaku powstanie film dokumentalny podobny do materiału o Małym Szlaku Beskidzkim.

Szerszą relację znajdziecie na Facebooku Andrzeja: