Wiadomości

  • 20 października 2024
  • wyświetleń: 236

[Historyczne ciekawostki] Michalczyk: Hanysy wybrały mnie na kapitana

Ryszard Michalczyk w drugiej połowie latach 80. był kluczową postacią trzecioligowego GKS-u Tychy. W trójkolorowych barwach rozegrał 92 mecze ligowe, zdobywając 7 bramek. Po wielu latach udało się porozmawiać przedstawicielom klubu z byłym kapitanem tyskiej drużyny.

Ryszard Michalczyk
Ryszard Michalczyk · fot. GKS Tychy


Łukasz Sobala: Jak to się stało, że trafił Pan do Tychów w 1984 roku?

Ryszard Michalczyk: W przerwie zimowej brałem udział w testach w Szombierkach Bytom, gdzie graliśmy sparing z GKS-em Tychy. Moja gra w tym meczu przypadła do gustu ówczesnemu trenerowi, Józefowi Trepce, który zaproponował mi lepsze warunki niż te, które oferowały Szombierki. Muszę przyznać, że koledzy z drużyny bardzo dobrze mnie przyjęli. Po dwóch sezonach zostałem kapitanem zespołu, a jeśli Hanysy wybierają Gorola na kapitana, to musi, to dobrze świadczyć o tej osobie. Miałem pseudonim „Michał”, który wziął się od mojego nazwiska. Myślę, że koledzy z drużyny na pewno będą mnie kojarzyli właśnie z tą ksywką.

Łukasz Sobala: Lata 80. nie były łatwe dla GKS-u.

Ryszard Michalczyk: Sportowo to były trudne czasy, gdyż graliśmy w trzeciej lidze. Zmagaliśmy się z drużynami ze Śląska, a szczególnie pamiętam mecze z GKS-em Jastrzębie i Rakowem Częstochowa. Staraliśmy się wydostać z trzeciej ligi, ale zawsze czegoś nam brakowało. W pamięci utkwiło mi spotkanie z Uranią Ruda Śląska, które powinniśmy wygrać, a niestety tylko zremisowaliśmy. Nie mogłem w nim wystąpić z powodu kontuzji, ale byłem na ławce rezerwowych. Trener, mimo urazu, zdecydował się wpuścić mnie na boisko w drugiej połowie. Na koniec sezonu zajęliśmy drugie miejsce, a w tabeli wyprzedził nas zespół z Jastrzębia.

Drużyna GKS-u Tychy
Drużyna GKS-u Tychy · fot. archiwum GKS Tychy


Łukasz Sobala: W sezonie 1989/90 na próżno szukać Pana nazwiska w składzie.

Ryszard Michalczyk: Miałem pecha, ponieważ złapałem poważną kontuzję - zerwałem ścięgno Achillesa. Nie grałem przez rok, a lekarze mówili, że już nie wrócę na boisko. Dzięki mojemu charakterowi walczyłem i ćwiczyłem nawet nocami, co pozwoliło mi wrócić do gry. Na początku występowałem w rezerwach, a następnie byłem wypożyczony do MK Górnika Katowice. Niestety, nie było to już to samo - straciłem skoczność, a przede wszystkim szybkość. Żałuję, że po kontuzji odszedłem z klubu. Mogłem zostać, ponieważ już wtedy pracowałem z młodzieżą, a to właśnie u mnie swoje piłkarskie przygody zaczynali Bartek Karwan i Paweł Pęczak.

Łukasz Sobala: Utrzymuje Pan kontakt z kimś z dawnych czasów?

Ryszard Michalczyk: Mam kontakt z Józkiem Panusiem, z którym razem graliśmy i trenowaliśmy w parze. Nie ukrywam, że chciałbym nawiązać kontakt z Heniem Hojeńskim, Zbyszkiem Szulcem czy Mirkiem Rusem. W tamtych czasach Kazimierz Szachnitowski był moim sąsiadem. Pamiętam tych chłopaków. Muszę wybrać się do Tychów, bo ostatni raz byłem tam chyba dwadzieścia lat temu. Chciałbym zobaczyć nowy stadion, bo widziałem go tylko w telewizji.

ar / tychy.info

źródło: GKS Tychy

Reklama

Komentarze

Zgodnie z Rozporządzeniem Ogólnym o Ochronie Danych Osobowych (RODO) na portalu tychy.info zaktualizowana została Polityka Prywatności. Zachęcamy do zapoznania się z dokumentem.