W najnowszym odcinku "Kuchennych rewolucji" Magda Gessler odwiedziła katowicką dzielnicę Stara Ligota, gdzie działa restauracja Meltini, prowadzona przez dwóch przyjaciół - Arka i Igora. Choć początkowo ich wspólny biznes miał być spełnieniem marzeń, rzeczywistość okazała się brutalna. Restauracja, w której serwowane są pizze, pierogi i makarony, zamiast przyciągać tłumy gości, świeciła pustkami. Właściciele postawili na pomoc słynnej restauratorki, która ma nadzieję przywrócić lokalowi blask i tchnąć nowe życie w menu.

Kryzys w Meltini

Historia Meltini zaczyna się od marzenia Arka i Igora o wspólnym lokalu, który miał połączyć różne kuchnie i wprowadzić świeże smaki na lokalny rynek. Igor, który przyjechał do Polski z Ukrainy dziesięć lat temu, miał nadzieję, że uda się stworzyć miejsce, które będzie cieszyć się popularnością nie tylko wśród mieszkańców Katowic, ale i okolicznych miejscowości. Jednak rzeczywistość okazała się inna.

- Na początku myśleliśmy, że będzie fajnie szło. Z czasem ruch zaczął się zmniejszać - mówił Arek.

- Sytuacja pogorszyła się na tyle, że obecnie restauracja utrzymuje się głównie z dostaw na wynos. Teraz nas ratuje dostawa, to nie może tak być. Powinno być odwrotnie, ludzie powinni być w restauracji - dodał Igor.

W menu Meltini można znaleźć różnorodne dania, jednak brak jednoznacznego konceptu lokalu sprawia, że klienci często nie wiedzą, czego się spodziewać. - Nie wiemy dokładnie, jaką restauracją jesteśmy. My jesteśmy pierogarnią czy pizzerią - zastanawiał się Igor.

Ta dezorientacja wpływała na to, że lokal nie jest w stanie przyciągnąć stałych klientów, a pustki w sali stają się codziennością. Problemy w restauracji zaczęły też negatywnie odbijać się na relacjach między wspólnikami. Arek i Igor mieli różne wizje na temat rozwoju biznesu. Igor był otwarty na zmiany w menu i eksperymentowanie z nowymi daniami, jednak Arek obawiał się, że każdy nowy pomysł to dodatkowe koszty, na które ich skromny budżet nie pozwalał.

- Nie potrafimy wprowadzić w ruch tej restauracji - przyznał Igor, podkreślając, że brak jasnego planu i strategii blokuje ich rozwój.

Nadzieję na lepsze jutro przyniosła jednak wizyta Magdy Gessler, która od lat z sukcesem wyprowadza na prostą najbardziej problematyczne lokale. Czy i tym razem uda się znaleźć złoty środek? Czy właściciele Meltini będą w stanie przełamać impas i ponownie zapełnić restaurację gośćmi?

Pod wodzą Magdy Gessler Meltini przekształciło się w bawarską restaurację "Bayer Landhaus"

Pod nową nazwą "Bayer Landhaus", restauracja zaprezentowała swoim gościom niezwykle kulinarny wieczór. Już od progu wnętrze zachwycało gości - eleganckie, ciepłe złote akcenty nadały miejscu wyjątkowy charakter. - Radośnie, tematycznie, taki pomysł na bawarski lokal bardzo na miejscu - komentowali goście restauracji.

Kolacja rozpoczęła się od prostego, ale jakże smacznego dania - bawarskiej sałatki ziemniaczanej z serem, ogórkami i zielonymi szparagami. Od razu pojawiły się pierwsze dobre komentarze: "Sałatka ziemniaczana - doskonała!. Pozytywne wrażenia tylko rosły wraz z kolejnymi daniami. Następnie podano zupę z soczewicy na wyrazistym wywarze, w której towarzystwie znalazły się klasyczne serdelki i precel. Pikantny akcent idealnie przełamywał smaki, a goście chwalili ten wybór: „Zupa jest lekko pikantna, ale bardzo smaczna!”.

Kulminacją wieczoru było danie główne, na które czekali wszyscy - zapiekany pasztet, pieczeń wieprzowa, bawarski knedel oraz surówka z białej rzepy. To połączenie okazało się prawdziwym hitem wieczoru - goście nie szczędzili pochwał: „Niebo w gębie! Mistrzostwo świata!”.

Podsumowując wieczór, Magda Gessler nie kryła zachwytu nad kulinarnymi umiejętnościami Igora.

- Igor - super po prostu! Jesteś wielkim talentem, trzymaj się - podsumowała Magda Gessler.

Czy ten sukces oznacza trwałą zmianę dla restauracji "Bayer Landhaus"? Czas pokaże, czy Arek i Igor wykorzystają tę szansę i będą kontynuować pracę nad rozwojem lokalu.